Danuta Pietraszewska (fot. archiwum własne)
Danuta Pietraszewska (fot. archiwum własne)
Redakcja Salon24.pl Redakcja Salon24.pl
3006
BLOG

Pietraszewska dla S24: Zbigniew Ziobro jest cyniczny

Redakcja Salon24.pl Redakcja Salon24.pl Polityka Obserwuj notkę 24
Zbigniew Ziobro jest najbardziej cynicznym człowiekiem, jakiego spotkała w życiu. Jacek Żalek jest jej zdaniem egocentryczny, a Waldemar Pawlak spotyka się z liderami opozycji, bo musi kreować się na przywódcę. Tak posłanka oraz Członkini Zarządu Krajowego Platformy Obywatelskiej Danuta Pietraszewska komentuje bieżącą rzeczywistość polityczną w rozmowie z Salon24.pl.
 
Łukasz Mróz: Waldemar Pawlak spotyka się z liderami opozycji. Wygląda na to, że koalicja się sypie…
 
Danuta Pietraszewska: [śmiech] Myślę, że kolejny raz sypną się przewidywania mediów, bo odkąd pamiętam, to ciągle wraca pytanie, czy koalicja trwa, czy jest rozłam, czy się sypie... Nie. Koalicja się nie sypie. Pan Pawlak gra swoje i musi grać swoje z tego względu, że ma niedługo wybory we własnym ugrupowaniu. Musi też na zewnątrz pokazać, że mimo iż Polskie Stronnictwo Ludowe jest w koalicji, to posiada niezależność. To dość częsta praktyka naszego koalicjanta, ale jeśli chodzi o rozstrzygające głosowania, trzeba przyznać, że na razie się nie zawiedliśmy. Może były jakieś przypadki, gdy posłowie PSL  głosowali inaczej, ale nie można wymagać, żeby w każdej najdrobniejszej sprawie szli z nami łeb w łeb. Ja tego nie traktuję tak dramatycznie.
 
- Waldemar Pawlak twierdzi, że żyjemy „w wolnym kraju” i nie musiał tych spotkań uzgadniać z premierem. Czy Pani zdaniem faktycznie koalicyjna lojalność nie wymaga tego, aby o takich spotkaniach informować szefa rządu?
 
- Dzisiaj rano słyszałam wypowiedź ministra pracy, który powiedział, że wszystkie te rozmowy z opozycją będą prowadzone przy pełnej świadomości tego, iż propozycje wicepremiera Pawlaka muszą współgrać z głównymi założeniami koalicji odnośnie gospodarki. Myślę zatem, że Waldemar Pawlak będzie się w tych ramach mieścił.
 
- W programie „Jeden na jeden” stwierdził, że premier Tusk również „pielgrzymował” w sprawie emerytur do opozycji. Myśli Pani, że te konsultacje, to w jakimś sensie zemsta, czy raczej demonstracja i próba zaznaczenia swojej niezależności przed wyborami wewnątrz partii?
 
- Pokazanie swojej niezależności jest mu teraz potrzebne jak powietrze. Ma przed sobą wybory, musi więc kreować się na przywódcę niezależnego.
 
- Sądzi Pani, że wyniknie coś z tych konsultacji?
 
- Nie. Myślę, że nic z tego nie wyniknie, ponieważ partie, z którymi on chce te rozmowy prowadzić, mają swoje zabetonowane poglądy na gospodarkę i nie sądzę, aby pod wpływem Waldemara Pawlaka chcieli je zmieniać.
 
- Powiedziała Pani, że koalicja na pewno się nie sypie, ale zastanawiam się, czy nie sypie się sama Platforma Obywatelska. Ostatnio poseł Jacek Żalek powiedział, że Grzegorz Schetyna przewodzi pełzającej rewolucji, której celem jest Donald Tusk. Nie sądzi Pani, że w PO dokonuje się swego rodzaju polaryzacja poglądów, która może doprowadzić do jej rozpadu?
 
- Poseł Żalek jest trochę egocentryczny i zawsze lubi robić wokół siebie szum, żeby wzbudzić zainteresowanie. Zresztą już niejednokrotnie miał prowokujące wystąpienia…
 
- Chociażby pomysł, aby Polską rządził monarcha…
 
- Dokładnie. I z mojego rozeznania wśród posłanek i posłów wynika, że te wypowiedzi nikogo aż tak bardzo nie absorbują i nie budzą zainteresowania. Po prostu sobie bryka na własny rachunek. Myślę, że głównie dlatego, aby się o nim mówiło.
 
- A jak daleko może jeszcze się posunąć w swoich wypowiedziach, żeby nie zostać wyrzuconym?
 
- Jest pewna granica, której przekroczyć nie można. Jeżeli poseł Żalek straci wyczucie, to sam poniesie konsekwencje. Jeżeli ktoś identyfikuje się z jakimś ugrupowaniem, to nie znaczy, że jest wasalem. Platforma jest bardzo demokratyczną partią, ale pewne zasady trzeba zachować i myślę,  że w przypadku ich przekroczenia cały klub wyciągnąłby konsekwencje wobec posła. Ja mam świadomość, ilu nas jest, więc każdy głos jest na wagę złota, ale sądzę, że nie stracimy nigdy tej przewagi. Zawsze może znaleźć się ktoś z innego ugrupowania…
 
- No właśnie. Czy podchodzenie przez członków Platformy do wypowiedzi posła Żalka z dystansem wynika z tego, że Platforma jest faktycznie tak demokratyczna jak Pani mówi, czy dlatego, że ta przewaga w ilości głosów jest tak mała, że PO boi się stracić nawet jeden z nich.
 
- Myślę, że poseł Żalek jeszcze takiej granicy nie przekroczył. Ja osobiście w jego osobie nie widzę zagrożenia i większość klubu też tak to przyjmuje.
 
- W najnowszym sondażu przeprowadzonym dla serwisu wybory.xaa.pl Prawo i Sprawiedliwość prowadzi z 0,8 procent przewagi nad Platformą. Oczywiście jest to różnica mieszcząca się w granicach błędu statystycznego, ale ciekawa jest tendencja – jeśli nawet PO posiada w rzeczywistości przewagę nad PiS, to ta przewaga jest znikoma.
 
- Wszystko zależy od sposobu przeprowadzania danego sondażu. Niewątpliwie PiS-owi pomaga ostatnio jego wzmożona aktywność, w tym na przykład zainicjowanie debaty ekonomicznej. Nie chodzi nawet o to, z czym do tej debaty szli i jak ona przebiegała. Tak naprawdę to nie była debata, tylko każdy z zaproszonych ekonomistów wyrażał swój pogląd, jak powinna wyglądać gospodarka, ale nikt nie podjął dyskusji na temat programu Kaczyńskiego. Nikt go na części pierwsze nie rozbierał. Natomiast to ostatnie wydarzenie, które była największą manifestacją…
 
- Właśnie. Marsz „Obudź się Polsko” - zrobił na Pani wrażenie?
 
- Żadnego. Szczerze mówiąc, myślałam, że weźmie w nim udział jeszcze więcej osób. Jakby nie było, organizowały go trzy potężne siły: związki zawodowe, Kościół – a dokładnie jego rydzykowy odłam - oraz PiS. Zastanawiałam się, ile ta manifestacja kosztowała. Jakie środki wydał związek zawodowy, aby dowieźć tych wszystkich manifestujących i jakie środki wydał Kościół. Nie jest prawdą, że ludzie finansowali sobie to sami. Były przecież podstawiane autokary, posiłki regeneracyjne, gadżety. Natomiast fakt, że media określały tę manifestację jako spokojną, uważam za fałsz. To, co było wypisywane na transparentach, to… niektóre były wręcz plugawe. To nie był spokojny marsz. To był marsz nakręcający i pogłębiający przepaść między grupami społecznymi.
 
- Ja wprawdzie nie brałem udziału w demonstracji, ale byłem wówczas na Krakowskim Przedmieściu i obserwowałem ją z boku, więc muszę oddać, że sama manifestacja była bardzo spokojna i nie doszło do żadnych zamieszek. Inna sprawa to transparenty, które były…
 
- Nienawistne…
 
- Tak. Czy nie przeraża Pani ta polaryzacja poglądów w społeczeństwie i podział na frakcje? Ma Pani jakiś pomysł, jak te podziały pokonać?
 
- Bardzo mnie to przeraża. Moim zdaniem politycy powinni brać przykład z „dołu”. Spójrzmy chociażby na moje miasto. W Rudzie Śląskiej jest dwóch posłów – Grzegorz Tobiszowski z PiS oraz ja. My nie mamy i nigdy nie mieliśmy żadnego konfliktu. Bywamy w wielu miejscach razem, wspierając różne idee i przedsięwzięcia, bo naszym zdaniem jest to dobre dla miasta oraz dla regionu.
 
- Zasiadała Pani w komisji wyjaśniającej sprawę śmierci Barbary Blidy. Dwa tygodnie temu w Salon24.pl opublikowana została rozmowa z jej synem, Jackiem Blidą, w której przyznał, że wyciąganie wniosku o Trybunał Stanu dopiero w momencie, kiedy Platforma Obywatelska ma problemy, jest przekroczeniem moralnych i etycznych zasad. Zgodził się też ze Zbigniewem Ziobrą, który stwierdził, że Platforma tańczy na trumnie Barbary Blidy.
 
- Rozumiem rodzinę Barbary Blidy, bo jej cierpliwość została chyba już zupełnie wyczerpana. Nie zgadzam się natomiast ze słowami, że Platforma tańczy na trumnie, a już na pewno nie zgadzam się z taką wypowiedzią Ziobry, bo bardziej cynicznego człowieka w życiu nie spotkałam. Jeśli on mówi, że to jest tańczenie na trumnie, to należałoby jemu zadać pytanie: „A kto doprowadził do tego, że ona znalazła się w trumnie?”. Natomiast dlaczego dopiero teraz wróciła kwestia wniosku o Trybunał Stanu? Tak naprawdę nigdy nie było i nie będzie dobrego czasu, żeby taki wniosek przedkładać klubom. Zrobił to Ryszard Kalisz w sierpniu ubiegłego roku. Było to przed wyborami. Oskarżano wówczas nie tylko jego, ale również SLD i komisję o to, że chcą ugrać coś w kampanii.
 
- Jak relacjonuje Ryszard Kalisz, wielokrotnie konsultował się w tej sprawie z szefem klubu Platformy Obywatelskiej, Rafałem Grupińskim. Bez skutku. Miała nawet miejsce sytuacja, kiedy Rafał Grupiński w poniedziałek był zdecydowany, żeby złożyć wniosek, a już w środę się rozmyślił.
 
- To były kwestie techniczne. Najpierw nasz klub zostawił to Panu Kaliszowi. Nie potrafił on jednak zebrać wymaganych 115 głosów i dopiero wtedy pałeczkę przejęła Platforma. Jednak z protokołem, gdzie zarzuty były zapisane na 12 stronach i miał on 255 stron cały protokół, musieli zapoznać się z konstytucjonaliści. Skoro ten wniosek miał iść do Trybunału Stanu, to przewodnictwo naszego klubu chciało wiedzieć, czy jest dobrze przygotowany pod kątem prawnym i czy będzie miał jakiekolwiek szanse. Dlatego trochę to trwało. Rafał Grupiński nie mógł zatem przedstawić go po prostu po konsultacjach. Uważam, że to był mądry krok, bo jak czytałam uzasadnienie tego wniosku, to kilka rzeczy zostało wyeliminowanych, a kilka zostało inaczej opracowanych. Ja też mam jeszcze do kilku  spraw zastrzeżenia, które zgłosiłam.
 
- Jakie to są zastrzeżenia?
 
- Nie mogę o tym mówić publicznie, bo są to drobiazgi, których mogą się chwycić Ziobro lub ktoś inny…
 
- Zastanawiam się, czy nie jest po prostu tak, że Platforma boi się tego, że Zbigniew Ziobro zostanie wykreowany na męczennika i wraz ze swoją partią skorzysta na całym zamieszaniu, bo czas antenowy będzie grał na jego korzyść. Słowem – darmowa promocja.
 
- Myślę, że będzie to też okres, kiedy media przypomną mu inne niecne sprawy, ilu ludzi po drodze zniszczył i ile ludzi przez niego umarło. Tych, którzy przy okazji przeszczepów nie doczekali ratunku z powodu jego działań na pokaz, które miały mu przynieść splendor [słynna konferencja prasowa w sprawie doktora G. – przyp. red.]. Tak to sobie wyobrażał. Niektórym pasowałoby, żeby zamieść to pod dywan…
 
- Zbigniew Ziobro twierdzi, że cieszy się na możliwość pokazania, jakim był świetnym prokuratorem…
 
- A co innego ma mówić?
 
- Ciekaw jestem jaka będzie postawa PSL wobec tego wniosku?
 
- Też jestem ciekawa. PSL jest za postawieniem przed Trybunałem Stanu Ziobry, ale wacha się przy Jarosławie Kaczyńskim.
 
- Sądzi Pani, że wniosek o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry dojdzie do skutku w czasie tej kadencji?
 
- Taką mam nadzieję.
 
- Dziękuję za rozmowę.
 
Rozmawiał: Łukasz Mróz
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka